poniedziałek, 7 stycznia 2013

Jak przetrwać poniedziałek w Rzymie

Droga do pracy i szkoły w poniedziałek rano w Rzymie to istny koszmar, jest męcząca i stresująca... Ulice są zakorkowane, trzeba się przeciskać przez tłumy i patrzeć na skrzywione miny zaspanych ludzi.

Wraz z początkiem tygodnia dużo osób planuje sobie na rano załatwianie zaległych spraw, dlatego też jeszcze przed otwarciem urzędów ustawiają się bardzo długie kolejki wzdłuż chodnika, blokując przy tym swobodne przejście pozostałym pieszym.

Metro i autobusy są tak przepełnione, że nie da się wsiąść do środka i trzeba czekać na następne.

Metro w Rzymie o 8 rano


Jest problem ze znalezieniem miejsca parkingowego, gdyż nie każdy jeszcze zdążył przestawić samochód z dnia poprzedniego.
Dla tych co nie wiedzą, w Rzymie w niedziele i święta parking jest darmowy i można parkować w dowolnym miejscu bez wykupowania specjalnego biletu. Niestety czas mija w poniedzialek o 8 rano i od tej godziny można spotkać setki policjantów biegających od samochodu do samochodu i wypisujących mandaty. Myślę, że nic nie popsuje tak humoru jak mandat z rana...

Straż miejska wypisująca mandat :(

Jaki jest mój sposób na oswojenie poniedziałku?

Po pierwsze staram się wyjść z domu kilka minut wcześniej i w ten sposób nie denerwuję się, jeśli nie uda mi się wcisnąć do autobusu i muszę czekać 15 minut na następny. W miarę możliwości chodzę bocznymi uliczkami gdzie jest mniejszy tłum i unikam przepychanek. Podpatruję też handlowców rozwożących świeże kwiaty czy pachnące pieczywo i bułeczki, kelnerów wystawiających stoliki na zewnątrz restauracji, co wprawia mnie w wyjątkowo optymistyczny nastrój, wiedząc, że na moich oczach Rzym budzi się do życia.

Jeśli czekam na przystanku w gronie narzekających Włochów, którzy w przeciwieństwie do mnie wstali z łóżka lewą nogą i mają ochotę zepsuć humor całemu otoczeniu, wkładam słuchawki do uszu, włączam Ipoda i odizolowuję się od świata. Codziennie mam też przy sobie ciekawą książkę i przy każdej możliwej okazji biorę się za czytanie. (W zatłoczonych autobusach niestety graniczy to z cudem)

Przejeżdżając obok Koloseum zdaję sobie sprawę z tego jakie mam szczęście, mogąc widzieć ten piękny zabytek codziennie. Ta świadomość bardzo poprawia mi humor :)

Koloseum


Ponadto zawsze staram się dostrzec coś ciekawego o czym będę mogła napisać dla Was na moim blogu, a jest to nie lada wyzwanie!

No i na koniec dodam, że zawsze przygotowuję sobie jakiś mały rarytas na drugie śniadanie, który pozytywnie wpływa na moje samopoczucie, może to być moja ulubiona sałatka Macedonia, czekoladowy baton czy porcja delikatnego Tiramisù.

Szaszłyki owocowe


Jak sami widzicie poniedziałki nie są złe! Wystarczy odpowiednio się przygotować i przede wszystkim nastawić pozytywnie!


Napiszcie jaki jest Wasz sposób na oswojenie poniedziałku??

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...